X (dawniej Twitter) od dawna traci użytkowników, ale niedawny zakaz w Brazylii sprawił, że więcej osób niż kiedykolwiek wcześniej zaczęło szukać alternatywy.
Istnieje wiele platform mediów społecznościowych, zarówno nowych, jak i starych, ale jeśli od dłuższego czasu korzystasz z X (pamiętasz bluebird?), możesz nie być świadomy, którym witrynom możesz zaufać, a których unikać.
Wybór nowej platformy mediów społecznościowych ma duże implikacje dla prywatności. Ufamy tym witrynom, jeśli chodzi o masę danych osobowych w naszych postach i profilach, a to właśnie tego rodzaju danych pragną oszuści i reklamodawcy. Mając to na uwadze, oto 5 czerwonych flag prywatności, na które należy zwrócić uwagę, szukając nowych mediów społecznościowych.
Czerwone flagi w mediach społecznościowych
1. Słaba polityka prywatności
Zanim zarejestrujesz się na dowolnej platformie mediów społecznościowych, ważne jest, aby zapoznać się z polityką prywatności witryny. Może to brzmieć nie do zniesienia nudno, ale dobra wiadomość jest taka, że wykrycie podejrzanej polityki prywatności zajmuje tylko chwilę.
Polityka prywatności musi być jasna i przejrzysta, skutecznie komunikując, jakie dane osobowe będą gromadzone, dlaczego i czy są w to zaangażowane osoby trzecie. Co najważniejsze, polityka prywatności musi określać, w jaki sposób Twoje dane będą chronione.
Jeśli brakuje tych szczegółów – to nie jest dobry znak. Skąd wiesz, że strona ma każdy środki bezpieczeństwa wdrożone w celu ochrony Twoich danych identyfikacyjnych? Jak możesz stwierdzić, czy strona będzie priorytetowo traktować prywatność ponad zyskiem?
Pamiętaj o tych pytaniach, gdy będziesz przeglądać polisę – i zwróć uwagę również na następujące czynniki:
- Jak długo platforma przechowuje Twoje dane osobowe?
- Co stanie się z Twoimi danymi, jeśli usuniesz konto?
- Czy zaangażowane są aplikacje innych firm? Jeśli tak, do jakich informacji mają dostęp?
2. Automatyczne dane o lokalizacji
Wiele dzisiejszych platform mediów społecznościowych domyślnie włącza dane o lokalizacji w postach, zdjęciach i filmach. Na pierwszy rzut oka może się to nie wydawać zbyt atrakcyjne, ale gdy połączysz dane o lokalizacji z innymi szczegółami ze swojego profilu, możesz je wykorzystać do zbudowania szczegółowego profilu tego, co robisz online. Z punktu widzenia prywatności jest to dalekie od ideału.
Dane o lokalizacji gromadzą się w tle, gdy regularnie przeglądasz strony. Jeśli meldujesz się w hotelu, pozostawiasz aplikacje uruchomione w tle lub po prostu oznaczasz swoją lokalizację na zdjęciu, przyczyniasz się do tego profilu użytkownika.
Platformy same w sobie mają mnóstwo racjonalnych wymówek, żeby gromadzić te dane, często twierdząc, że zbieranie i analiza danych o lokalizacji pomaga im w ulepszaniu oferowanych usług i dostarczaniu użytkownikom spersonalizowanych treści.
Niebezpieczeństwo ze strony obcych
Dane o Twojej lokalizacji interesują nie tylko internetowych oszustów – złodzieje i prześladowcy mogą wykorzystać te informacje, aby śledzić Twoją aktywność poza domem i śledzić, kiedy zostawiasz go bez opieki.
Jednak ogrom zebranych danych wykracza poza granice rozsądku.
Dane o lokalizacji są nie tylko wygodne dla platformy, ale też stanowią cenne źródło wiedzy dla firm, które chcą lepiej zrozumieć zachowania konsumentów.
W rezultacie dane o lokalizacji zbierane przez platformy mediów społecznościowych mogą zostać sprzedane stronom trzecim, takim jak reklamodawcy i firmy analityczne, które analizują tysiące postów i tworzą ukierunkowane reklamy, a nawet przekazane organom ścigania.
3. Niewystarczające ustawienia prywatności
Ustawienia prywatności w mediach społecznościowych dają Ci pewną kontrolę nad tym, kto może zajrzeć do tego, co publikujesz, Twojego profilu i wszelkich danych osobowych, którymi się dzielisz. Jednak wielu z nas nie decyduje się na dostosowywanie tych ustawień – a domyślne konfiguracje zazwyczaj nie są tak prywatne, jak mogłyby być.
Na przykład, gdy zarejestrujesz się na stronie takiej jak X lub Facebook, Twoje konto będzie domyślnie publiczne. Ułatwia to znajomym i rodzinie znalezienie Cię, ale daje też oszustom i hakerom więcej możliwości działania.
Cyberprzestępcy stojący za atakami phishingowymi, oszustwami matrymonialnymi i innymi powszechnie występującymi włamaniami mogą przeszukiwać Twój profil publiczny, aby dowiedzieć się czegoś o Tobie na podstawie Twoich postów, informacji profilowych i sieci znajomych.
Więc, czy zostajesz na X, czy znalazłeś nowy cyfrowy dom, koniecznie przejdź do tych ustawień prywatności i je dostosuj. Oto kilka, które należy traktować priorytetowo:
- Kto może oglądać Twój profil? Im mniej osób może uzyskać dostęp do Twojego profilu, tym jest on bezpieczniejszy. Rozważ ograniczenie swojej strony tylko do znajomych – lub nawet określonych kontaktów.
- Jak można Cię znaleźć? Niektóre serwisy społecznościowe pozwalają użytkownikom wyszukiwać się nawzajem za pomocą wyszukiwarek lub rekomendacji na innych profilach. Jeśli chodzi o prywatność, lepiej jest latać pod radarem.
- Jakie szczegóły są widoczne? Możesz ograniczyć swoje posty do znajomych i sprawić, by Twoje imię i zdjęcie profilowe były widoczne tylko dla innych osób. Istnieje jednak ryzyko, że znajomy udostępni jeden z Twoich postów swojemu kręgowi, a oni mogą nie mieć tych samych ustawień prywatności, co ujawni Twoje dane nieznajomym.
- Czy 2FA jest dostępne? Dwuskładnikowe uwierzytelnianie zapobiega przejęciu Twojego profilu przez hakerów, ponieważ wymaga podania dodatkowego hasła, oprócz zwykłych danych logowania, podczas uzyskiwania dostępu do konta.
4. Mnóstwo, mnóstwo botów
Wszyscy słyszeliśmy o botach, które robią coś złego w Internecie, ale mogą one również siać spustoszenie w mediach społecznościowych – a jeśli platforma jest opanowana przez te małe wichrzyciele, to nigdy nie wróży to dobrze prywatności użytkownika.
Boty, jak sama nazwa wskazuje, to roboty internetowe, które zostały poinstruowane, aby wykonać określoną czynność. Istnieją dobre boty, takie jak crawlery, które pomagają indeksować witryny, aby były one wyszukiwane w wyszukiwarkach, a niektóre witryny używają nawet chatbotów, aby pomóc w obsłudze klienta.
Boty mediów społecznościowych to zazwyczaj zautomatyzowane konta, które robią wszystko, co w ich mocy, aby zachowywać się jak prawdziwi ludzie, ale zostały poinstruowane, aby rozpowszechniać informacje – i zwykle są to dezinformacje (lub fake newsy). Ogromne grupy botów mogą mieć duży wpływ na platformy mediów społecznościowych, jeśli połączą siły, aby coś osiągnąć, w tym:
- Generowanie zaangażowania
- Promowanie osób, firm lub ruchów
- Sprawianie, że coś staje się modne
- Spamowanie hashtagami
- Masowe ponowne publikowanie i masowe obserwowanie
5. Eksploracja danych
Twoje dane zapewniają działanie platform mediów społecznościowych – potrzebują tych informacji, aby dostarczać spersonalizowane rekomendacje i reklamy, a także umożliwiają innym użytkownikom odnalezienie Ciebie i nawiązanie z Tobą kontaktu.
Dane osobowe, takie jak imię, miejsce zamieszkania i adres e-mail, to rzeczy, które możesz przekazać samemu, ale rzeczy takie jak polubienia, reposty, obserwacje i inne mogą być jeszcze cenniejsze dla samej platformy. Mogą się nimi dzielić z partnerami zewnętrznymi (lub sprzedawać je), wykorzystywać w kampaniach marketingowych, a nawet próbować wpłynąć na Twoje ugruntowane opinie.
Zaakceptuj te warunki, a w praktyce wyrazisz zgodę na to, aby platforma mediów społecznościowych robiła z Twoimi danymi, co zechce – i tu właśnie wkracza eksploracja danych.
Eksploracja danych polega na wykorzystaniu zautomatyzowanych komputerów do przeszukiwania dużych ilości zebranych danych w celu wykrycia wzorców, które mogą być przydatne dla platformy (i innych firm), a także do przewidywania przyszłych trendów.
Eksploracja danych pozwala zbadać, co ludzie kupują, aby przewidzieć, co jeszcze mogą kupić, i stanowi poważny dylemat etyczny – w końcu fakt, że nasza codzienna komunikacja jest rozmontowywana na potrzeby marketingu, jest niesamowicie inwazyjny.
Na szczęście serwisy społecznościowe to zauważyły i rozumieją, że jeśli użytkownicy poczują się nadmiernie skomodowani, będą zamieszczać mniej postów, udostępniać mniej informacji i generalnie unikać platformy. Doprowadziło to do włączenia konkretnych klauzul do polityki prywatności mediów społecznościowych, które regulują, do jakich informacji mogą uzyskiwać dostęp osoby trzecie i w jaki sposób.
Co się dzieje z X?
W sobotę 31 sierpnia 2024 r. X został zakazany w Brazylii. Decyzja ta została później podtrzymana przez brazylijski sąd najwyższy po tym, jak właściciel X, Elon Musk, postanowił nie przestrzegać lokalnych przepisów.
To najnowszy rozwój wydarzeń w historii, która rozpoczęła się w kwietniu, kiedy to sędzia Sądu Najwyższego Brazylii, Alexandre de Moraes, nakazał zawieszenie kilku kont, które rzekomo służyły do rozpowszechniania dezinformacji.
Moraes zainicjował głosowanie Sądu Najwyższego w poniedziałek – i wszyscy pięciu członków Sądu zagłosowało za zakazem X. W rezultacie ponad 21 milionów użytkowników X zostało usuniętych z platformy.
Szczególnie kontrowersyjna część orzeczenia Moraesa stanowi, że każda osoba korzystająca z VPN (wirtualnej sieci prywatnej) w celu uzyskania dostępu do witryny zostanie ukarana grzywną w wysokości 50 000 reali dziennie – za dopuszczenie się „podstępu technologicznego”.
Alternatywy X
Gotowy na skok? Jeśli szukasz platformy, która działa jak X, ale ma lepsze ogólne podejście do prywatności użytkowników, oto moje rekomendacje.